czwartek, 24 lutego 2011

Dotyk1. Śmiertelny sekret - Laurie Faria Stolarz

Autor -  Laurie Faria Stolarz
Wydawnictwo -Nasza księgarnia
Data wydania - 21.02.2011r
Moja ocena - 4/6

   Do przeczytania Śmiertelnego sekretu nie byłam przekonana. Po przeczytaniu bardzo pozytywnej recenzji jednej z czytelniczek skusiłam się na ściągniecie ebooka i co z tego wyszło ?
   Pani Laurie Faria Stolarz opisuje historie Camelii, która zostaje uratowana przed zderzeniem się z samochodem przez chłopaka, który nie ma ochoty jej się przedstawić. Jedynie co robi to dotyka ją w brzuch. Okazuje się, że trzy miesiące później owy chłopak zaczyna chodzić do jej szkoły i jest podejrzewany o morderstwo swojej dziewczyny. Cameliia do końca nie potrafi w to uwierzyć, próbuje zbliżyć się do chłopaka, ten na początku jej na to nie pozwala, ale z czasem okazuje, się że dziewczyna jest w niebezpieczeństwie.
    Śmiertelny sekret to książka od samego początku wciągająca, jednak mnie tak naprawdę zaczęła wciągać od setnej strony. Cameliia jest ładną dziewczyna z typowymi nastoletnimi problemami. Chłopacy, problemy z rodzicami... Normalka. Dziewczyna jest opisywana jako osoba, która lubi mieć wszystko zaplanowane w jak najdrobniejszych szczegółach, ale czy tak jest naprawdę? Moim zdaniem dziewczyna jest bardzo impulsywna. Jest wiele sytuacji, których w ogóle nie przemyślała, Również, gdyby nad wszystkim miałaby taka kontrole inaczej, by postąpiła w wielu bardzo ważny sprawach.
    W książce przejawia się masę humoru ukazującego się między przyjaciółmi bohaterki. Kimmie i Wes to postacie, które w każdej sytuacji potrafią znaleźć jakiś zabawny moment. Nie do końca wspierają dziewczynę w jej wyborze i problemach. Bo nie oszukujmy się, bohatera ma naprawdę duży problem, który jej przyjaciele nie do końca traktują poważnie.
    W powieści ukazuje się sytuacja jak to rodzicie zajmując się swoimi problemami nie widzą tego co się dzieje w otoczeniu ich dziecka. Byłoby to bardziej zrozumiałe gdyby Cameliie wychowywała tylko matka, ale przecież ona miała oboje rodziców którzy byli tak zajęci innymi sprawami, że gdy naprawdę się coś działo to dopiero zauważyli swoje zaniedbanie.
    Chłopak z wypadku niestety nie wzbudził we mnie uwielbienia. Nie mogę go zaliczyć do bohaterów na których sama wzmianka budziła we mnie zachwyt, a szkoda bo może jakbym się nim zauroczyła to bym inaczej na niego spojrzała. Nie podobał mi się jego styl bycia. Uważał siebie za większego męczennika niż było w rzeczywistości. Zamiast stawić się otoczeniu to on najzwyczajniej uciekł.
   Akcja książki działa się w szkole. Miałam nadzieję, że chociaż raz bohaterowie nie będą mieli wspólnej lekcji. Jak zwykle sprawdza się tu przysłowie „Nadzieja matka głupich”. Autorki powinny wpaść już na coś bardziej kreatywniejszego, bo ja naprawdę nie lubię gdy w głowie pojawia mi się światełko „To już było” Niestety to nie jedyny moment który został powtórzony. Śmiertelny sekret można porównać ze Zmierzchem, sam fakt dziewczyny uratowanej przed potrąceniem przez samochód i ta lekcja chemii. Również z „Ever”. Szkoda, że tak się dzieje. Co nowy tytuł w księgarniach to niestety nie nowe historie.
    Panią Stolarz można pochwalić za dość ciekawą akcję i niesamowite zakończenie. Nigdy bym sie nie spodziewałam, że ta książka tak się skończy. Tu naprawdę jestem godna podziwu.
    Śmiertelny sekret można uznać za książkę niezłą. Wciągającą, z niesamowitym zakończeniem, ale z masą podobieństw. Osowieckie, jednak nie zachwyciłam nią się tak bardzo aby sięgnąć po następną część.

sobota, 19 lutego 2011

Cień nocy - Andrea Cremer

Autor -  Andrea Cremer
Wydawnictwo - Amber
Data wydania - 11.01.2011r
Moja ocena - 4.5/6

  Wydawnictwo Amber w styczniu 2011r wydało książkę następną z serii paranomal romance pt Cień nocy autorstwa. Andre Cremer, Amber prezentuje ją jako największy debiut od czasu Zmierzchu, ale czy ma rację, czy to tylko taki chwyt reklamowy?
  Narratorką jest siedemnastoletnia Calla. Dziewczyna o jasno złotych włosach jest przywódczynią, alfą młodych wilków z klanu Cienia Nocy. Od urodzenia jest przypisana do Rena – alfy drugiego klanu Kary Nocy.  Mają się pobrać w dzień ich osiemnastych urodzin i być przywódcami nowego klanu. Wszystko wydarzyłoby się jak należy gdyby nie Shay
Od pierwszych stron już możemy się domyślić jak mniej więcej skończy się książka. Autorka miała bardzo dobry pomysł z wprowadzeniem nas do świata Strażników i Opiekunów, czyli wilków takich jak główna bohaterka i ich szefów czarowników. jednak powstał trójkąt miłosny i  cała oryginalność zeszła na drugi plan. Na początku widzimy dziewczynę wojowniczkę, która chce sama decydować o swoim życiu. Później Calla jest niezdecydowana. Niepewna czego chce. Czy zakochać się w przeznaczonym jej chłopaku, czy w dopiero nowo poznanym, który namawia ją do „nielegalnych” rzeczy. Oczywiście jak to w takich książkach bywa wszystko jest postawione na sprawę miłości i odkrywaniu tajemnicy. Poznając dogłębniej dziewczynę możemy zauważyć że co następną kartkę staje się bardziej samolubna. Nie traktuje poważnie uczuć innych, a później zbyt długo nie przejmuje się dalszym losem swojej rodziny i przyjaciół. Gdyby zdecydowała wciąż żyć normalnie, przed pojawieniem się Shayna miałaby wszystko. Nowy klan, byłaby blisko najbliższych  i miałaby wszystko czego by zapragnęła: pieniądze, dom,samochód pod warunkiem ze wciąż by wypełniała rozkazy Opiekunów, tak jak do tej pory. Jednak jej to nie wystarczało. Próbowała się usprawiedliwiać, choć nie zyskała tym mojego dalszego uwielbienia co do tej bohaterki.  Patrząc na Rena dostrzegamy człowieka który ma dwie twarze. Jedna to ta którą widzą ludzie, którzy są dookoła niego.  Pewny siebie samiec alfa, silny, dobrze wykonujący swoje rozkazy a druga to ta którą widzą tylko ci którzy dobrze się mu przyjrzą. Niepewny swoich uczuć, zagubiony chłopiec. Są momenty, w których nie potrafi się opanować. Jest w stanie zrobić wszystko dla dziewczyny, tak samo jak Shay. Tylko, że zamiary tego drugiego chłopaka są nam znane prawie już od początku. Uwagę czytelnika może przykuć  to jak zwraca się do głównej bohaterki, jak próbuje za wszelka cenę ja przekonać do jego racji. Jest przekonany, ze jest lepszy od Rena. Ocenia go po pozorach, myśli, ze wie o nim wszystko bo widzi tylko jedna jego twarz, co niekoniecznie mi się spodobało.
  Książka jest napisana tylko z perspektywy dziewczyny, na szczęście to nie ogranicza nas do poznania reszty bohaterów. Wydawać by się mogło, że nikt nie został pominięty, o każdym dowiadujemy się z osobna, o jego własnych problemach które nieczęsto pojawiają się w tego typu książkach.
Akcja w książce rozgrywa się dość ciekawie. Były momenty których zupełnie się nie spodziewała,  wtedy nie dało się oderwać od lektury, ale już od połowy domyśliłam się jak losy bohaterów się dalej potoczą.
  Cień nocy to typowa książka dla nastolatek. Wydawnictwo trochę przesadziło z  zachwalaniem jej Autorka potrafi tak dobrać słowa, że nawet muśniecie dłonią wzbudza w czytelniku pożądanie tak jak w postaciach powieści. Tutaj mogłabym przytoczyć idealne do tej sytuacji przysłowie – co za dużo to nie zdrowo. Pani Andrea miejscami zbyt bardzo rozbrzmiewała się nad  faktem dotyku. Co na początku wzbudzał emocje, ale już pod koniec wydawał się zbyt mętny.  Gdyby nie powtarzałby się w niej ostatnio dość typowe wydarzenia dla  paranormal romance to byłaby naprawdę ciekawa książka i o wiele lepiej się by ją czytało.


cytat:
"- Właściwie nigdy nie miałem przyjaciół, a przynajmniej bliskich. Pewnie dlatego tyle czytam. Książki były moim najlepszym towarzystwem."

Liceum Avalon - Meg Cabot

Autor: - Meg cabot 
Wydawnictwo - Amber 
Data wydania - 03.06.2008r                                          
moja ocena - 4.5/6

   Sięgając po „Liceum Avalon” nie byłam do końca przekonana czy chcę przeczytać tą książkę. Nie jestem fanką powieści Meg Cabot autorki bestselerowego cyklu Pamiętników księżniczki.
Któryś raz z kolei natknęłam się na nią w bibliotece i postanowiłam tym razem zabrać ją ze sobą.
   Ellie Harrison przeprowadza się wraz z rodzicami na rok do słonecznego miasteczka, ponieważ tam jej rodzice będą mogli spokojnie napisać książkę na swoim urlopie naukowym. Pasja dziewczyny jest bieganie. Któregoś razu, gdy biega po lesie wpada na chłopaka, który wydaje jej się dziwnie znajomy. Jest to niemożliwe żeby wcześniej się widzieli, jednak i on dostrzegł to niesamowite uczucie jakby znali się już wcześniej...
   Z początku książka się dłuży, zero akcji, same opisy. Bałam się, że tak będzie przez całą powieść, jednak było kompletnie inaczej. Co prawda bohaterka przez całą książkę opisywała swoje odczucia, które miejscami robiły się nużące, ale jak na panią Cabot to chyba powinniśmy się już do tego przyzwyczaić. Ellia nie może zapomnieć tego dziwnego spotkania podczas biegania. Próbuje o nim zapomnieć, a tu niespodziewanie jej tajemniczy chłopak chodzi z nią do szkoły. Można by sie spodziewać, że znowu mamy schemat Nowej dziewczyny i Popularnego chłopaka. Tylko tym razem Popularny chłopak ma dziewczynę. Dowiedziawszy się o tym przypuszczałam, że owa jego dziewczyna będzie wredna i za wszelką cenę będzie chciała próbować pokazać głównej bohaterce, że nie ma ona czego szukać. Okazało się wręcz odwrotnie. To było naprawdę zaskakujące, a zarazem czułam, ze coś mi umyka.. Z czasem zaczynało się wszystko wyjaśniać, a dokładnie to, że książka jest powiązana z legendą o królu Arturze.
Ten pomysł mi się bardzo spodobał. Nie oczekiwałam, ze autorka napisze powieść o tak dość znanym władcy, ale wciąż pełnym spekulacji Osobiście nie przepadam za połączeniem powieści historycznej z współczesną, ale tutaj ta historia mnie urzekła. Wydarzenia się ze sobą nie plątały. Ten kto nigdy nie miał okazji usłyszeń o królu Anglii właśnie tutaj mógł poznać jego historię w skrócie.
Bohaterowie nie są dość kreatywnie przedstawieni. Raczej są podzieleni na tych dobrych i złych. Można by próbować ich usprawiedliwiać, ale po co ? Najwyraźniej autorka chciała ich tak przedstawić, albo nie miała innego pomysłu żeby ich zmienić. Oczywiście mamy wątek romantyczny. Momentami można było czuć zbyt dużą słodycz przepływającą miedzi nimi, lecz nie było by w tym nic nie właściwego jeśli jak już wyżej napisałam bohaterka nie opisywała tego co ona czułam w danym momencie przez następne dwie strony.
Myślę, że najciekawsze z całej książki była końcówka, którą można naprawdę różnie zinterpretować. Tak jak tylko zażyczy sobie czytelnik.
   Po przemyśleniu wszystkich wydarzeń uważam, ze książka została lepiej napisana od kultowych Pamiętników księżniczki. „Liceum Avalon” jest nie tylko dla fanek typowych powieści dla nastolatek, ale również dla fascynatek fantasty. Chcąc ją przeczytać nie powinniśmy nastawiać się na zbyt wiele, dzięki temu będziemy mile zaskoczeni.

Cytat:
„Jeśli coś kochasz,zwróć mu wolność.Jeśli tak ma być,wróci do Ciebie!
Obsługiwane przez usługę Blogger.