niedziela, 15 stycznia 2012
Autor - Hannibal Smok
Wydawnictwo - Oficyna Foka
Moja ocena - 3/6
Kiedy człowiek chce odkryć prawdę, czasami jest w stanie posunąć się do radykalnych środków. W ostatnich czasach ludzie coraz chętniej zaczęli interesować się prawdą, szczerością i sposobami na jej odkrycie. Może właśnie dlatego w telewizji pojawiły się same seriale detektywistyczne,
czy książki kryminalne. Tylko czy ich fabuła nie jest przereklamowana? Czy da się z setna sprawy wyłowić jeszcze jakieś inne wnioski zamiast obserwowania krwi na miejscu przestępstwa ?
Dziennikarz Hannibal Smok po swoim burzliwym małżeństwie , wreszcie dociera do etapu zakończenia go etapem rozwodu. Po długich rozmyśleniach na temat swojego nowego rozdziału w życiu zamiast odpoczynku zabiera się za pisanie książki o swoim zmarłym ojcu – pisarzu kryminałów. Jednakże po chwili sporządzania notatek trafia na niejasne informacje, coś zaczyna mu nie pasować. Powoli zaczyna odkrywać sprawy ojca o których nigdy wcześniej by go o nie nie posądzał. Próbuje dowiedzieć się jak najwięcej, a jednocześnie na nowo poznać swojego już nieżyjącego rodzica.
To co od samego początku przykuło moją uwagę, gdy miałam pierwszy raz w ręku książkę to autor. Nazywa się tak samo jak bohater literacki, lecz jak się później okazało autor specjalnie zastąpił swoją godność pseudonimem. Można by uznać, że dzięki temu przez narracje pierwszoosobową całą jego historie można uznać za jego dziennik.
Wbrew moim oczekiwaniom wątek kryminalny nie powalił mnie na kolana. Cała intryga przykuwa uwagę bohatera, ale to raczej przez specyficzny charakter bohatera niż otoczkę tajemniczości.
To co na pewno zaciekawi czytelnika to przenikliwość poprzez dialogów zawartych w powieści. Można z nim wyczytać więcej, niż widać na pierwszy rzut oka.
Książka na pewno zaciekawi fanatyków kryminałów, ale również tych co lubią nietypowość bohaterów i dojrzałość autora poprzez język w którym napisał całą powieść.
Wydawnictwo - Oficyna Foka
Moja ocena - 3/6
Kiedy człowiek chce odkryć prawdę, czasami jest w stanie posunąć się do radykalnych środków. W ostatnich czasach ludzie coraz chętniej zaczęli interesować się prawdą, szczerością i sposobami na jej odkrycie. Może właśnie dlatego w telewizji pojawiły się same seriale detektywistyczne,
czy książki kryminalne. Tylko czy ich fabuła nie jest przereklamowana? Czy da się z setna sprawy wyłowić jeszcze jakieś inne wnioski zamiast obserwowania krwi na miejscu przestępstwa ?
Dziennikarz Hannibal Smok po swoim burzliwym małżeństwie , wreszcie dociera do etapu zakończenia go etapem rozwodu. Po długich rozmyśleniach na temat swojego nowego rozdziału w życiu zamiast odpoczynku zabiera się za pisanie książki o swoim zmarłym ojcu – pisarzu kryminałów. Jednakże po chwili sporządzania notatek trafia na niejasne informacje, coś zaczyna mu nie pasować. Powoli zaczyna odkrywać sprawy ojca o których nigdy wcześniej by go o nie nie posądzał. Próbuje dowiedzieć się jak najwięcej, a jednocześnie na nowo poznać swojego już nieżyjącego rodzica.
To co od samego początku przykuło moją uwagę, gdy miałam pierwszy raz w ręku książkę to autor. Nazywa się tak samo jak bohater literacki, lecz jak się później okazało autor specjalnie zastąpił swoją godność pseudonimem. Można by uznać, że dzięki temu przez narracje pierwszoosobową całą jego historie można uznać za jego dziennik.
Wbrew moim oczekiwaniom wątek kryminalny nie powalił mnie na kolana. Cała intryga przykuwa uwagę bohatera, ale to raczej przez specyficzny charakter bohatera niż otoczkę tajemniczości.
To co na pewno zaciekawi czytelnika to przenikliwość poprzez dialogów zawartych w powieści. Można z nim wyczytać więcej, niż widać na pierwszy rzut oka.
Książka na pewno zaciekawi fanatyków kryminałów, ale również tych co lubią nietypowość bohaterów i dojrzałość autora poprzez język w którym napisał całą powieść.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Oficyna Foka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
4 komentarze:
Hmm, nie jestem do końca przekonana. Oprawa wydaje się interesująca i ciekawi mnie co w tej książce piszczy, ale z drugiej strony po Twojej recenzji zwątpiłam...jeszcze to przemyślę. Pozdrawiam.
Mnie też ta książka nie powaliła na kolana. Fajnie napisana, ale miałam sporo uwag, no i sam wątek kryminalny mnie nie zaskoczył..
Dziękuję serdecznie za pochwały. Ja jednak nie sądzę, bym umiała rysować :)
Raczej po nią nie sięgnę. Po kryminały sięgam naprawdę rzadko, ponieważ wolę wybierać naprawdę dobre pozycje. Ta taka nie jest, dlatego wolę ją sobie odpuścić.
Prześlij komentarz