wtorek, 20 marca 2012

Oczy zmrużone w mroku - Anetta Kołodziejczyk-Rieger


Autor: Anetta Kołodziejczyk-Rieger 
Wydawnictwo - Novae Res
Moja ocena - 4.5/6

   Długo się zastanawiałam nad tym jak powinna wyglądać ta recenzja. Od bardzo dawna nie miałam takiej pustki w głowie po przeczytaniu tak wartościowej książki - „Oczy zmrużone w mroku” Anetty Kołodziejczyk-Rieger, dlatego postaram się wam wytłumaczyć moje milczenie umysłu.
    
Dwie kobiety – Ewa i Natalia, na pozór wiodą normalne życie. Lecz kiedy jesteśmy w stanie bliżej im się przyjrzeć dostrzegamy ich prawdziwe problemy. Niezrozumienie doprowadza do tego, ze same się gubią w swojej rzeczywistości. Czy uda im się uporać we własnym mroku, czy przykryje je ciemność? Tego dowiecie się jedynie gdy weźmiecie tą książkę do ręki.
    
Kiedy wzięłam książkę do ręki, długi czas spędziłam nad interpretacją okładki. Nie ma tu żadnych wątpliwości, ze grafik spisał sie znakomicie wykonując swoje zadanie. Przedstawiając taki, a nie inny obraz całej historii trzeba być niezmiernie kreatywnym. Bez wątpienia okładka przykuwa wzrok swoją innością.
    
Każda książka ma wady i zalety. Czasem, tylko jedne bądź drugie bardziej, lub mniej przyciągają do siebie czytelnika. Mnie niestety od całej opowieści odciągały niezliczane szczegóły i drobiazgi, którymi autorka wykarmiłaby całe wojsko. Mnie osobiście one wynudzały. Zamiast pobudzić moja wyobraźnie, abym mogła w detalach wyobrazić sobie jak to wszystko wyglądało, one je zanudzały.
    
Za co można pochwalić autorkę to na pewno za fakt, że nie tylko rozdrabniała się ze szczegółami co nie było dobre, lecz umiała doszczętnie pisać o uczuciach. Było to potrzebne czytelnikowi, aby umiał wczuć się w życie bohaterek. Wiedziała kiedy dodać swoje pięć groszy aby pobudzić emocje bohaterów jak i odbiorców całej historii.  
    
Na pewno nie jest łatwe pisanie jednej Historii, która ma w sobie jeszcze dwie inne opowieści. Muszą one być tak dobrze ujęte aby czytelnik znalazł połączenie,  które umiałby się wpasować.
    
Nie jestem przekonana czy książka jest dla każdego. Mi było na początku bardzo ciężko przebrnąć i dostosować się do świata przedstawionego, jednakże jeśli ktoś się już skusi i przebrnie przez to co go drażni znajdzie w niej osobistości, które go na pewno urzekną. A może nawet w tych dwóch kobietach odnajdzie gdzieś siebie?

Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res


sobota, 10 marca 2012

Opowiem wam o Geraldine - Dominika Banaszak

Autor -  Dominika Banaszak
Czas wydania - 2012r.
Wydawnictwo - Novae Res
Moja ocena - 5.5/6

Przewijając się przez codzienność, niekiedy stajemy się znudzeni i żeby urozmaicić życie, zaczynamy doszukiwać się na pierwszy rzut oka świetnych rozwiązań. Jednakże później okazują się one bezwartościowymi błędami, które mogliśmy swobodnie ominąć. Dominika Banuszak w swojej książce Opowiem wam o Geraldine pokazuje historie kobiety, która popadając w niejasne błędy doszukiwała się nieszczęścia w swoim szczęśliwym życiu.

Geraldine to pacjentka szpitala psychiatrycznego, bohaterka historii o młodej dziennikarce, która poznała Geraldine w psychiatryku szukając inspiracji do artykułu. Pacjentka zaczęła opowiadać jej historie swojego życia... A wszystko zaczęło się od tego kiedy zaczął podobać jej się zajęty mężczyzna. Martin nie był do końca szczery ze swoja dziewczyną, bo gdy ona wyjeżdżała na jej miejscu znajdowała się Geraldin. Z czasem przestały jej wystarczać jednorazowe spotkania, chciała więcej i w końcu dostała to czego pragnęła, a nawet jeszcze więcej, bo zaszła w ciążę. Nikt się tego nie spodziewał, dlatego poronienie było dla nich jeszcze większym szokiem niż sama wiadomość o zapłodnieniu. Nasza bohaterka załamała się, a błysk w oku pojawił się dopiero wtedy, kiedy odważyła się podejść do przystojnego nieznajomego. Przez zdradę, którą tak ukrywała przed swoim partnerem zaszła ponownie w ciąże. Wyjechali, na świat przyszła córeczka, poza którą jej matka nie widziała świata, jednak do czasu, kiedy Martin wyjechał w delegacje a u stóp jej domu pojawił się dawny kochanek. W połowie tej historii moglibyśmy również znaleźć początek następnej, gdyż od pojawienia się Oliego przy drzwiach, życie Geraldin potoczyło się jeszcze inaczej, niż ktokolwiek by mógł tego się spodziewać

Przewracając co rusz następną kartkę poniekąd zastanawiałam się jak nasza bohaterka trafiła do szpitala, lecz w połowie już o tym nie myślałam, tylko byłam zszokowana postępowaniem na jakie się ona odważyła. Oprócz niesamowicie poruszających metafor i porównań, które Pani Dominika zawarła w swojej powieści, czekały też na mnie nowe problemy i niejasności, przez które musiała przejść Geraldin. Chciałabym powiedzieć, że była to niesamowita kobieta, która bardzo dużo przeszła, bo poniekąd tak było. Jednak w gruncie rzeczy ona sama pakowała się w to bagno, a najlepsze w tym wszystkim było to że mężczyźni którzy pojawiali się na jej drodze nie wymagali od niej żadnego wyjaśnienia. A wyjaśniać mogłaby wiele. Zaczynając od zdrad, poprzez ucieczki w nieznane i co najważniejsze pozostawienie swojej córki, a pokochanie drugiego dziecka.

Czytając tą książkę, próbowałam zorientować się w tym na jakiej podstawie bohaterka podejmowała takie, a nie inne decyzje. Próbowałam ją zrozumieć. Jak kobieta, kobietę. Nie mając jeszcze własnych dzieci i tak nie rozumiałam jak ona mogła się dopuścić takiego czynu. Wyrzuty sumienia nie nachodziły jej w takim stopniu w jakim mogłabym się tego spodziewać.

Ta cała historia, albo wydarzenia które ukazały się w powieści ukazują fakt iż każdy człowiek jest inny. Psychika ludzka jest tak niesamowicie skonstruowana, że dzięki samym przypuszczeniom można się spodziewać zachowań drugiej osoby. A tutaj jest zupełnie inaczej. Chcąc przewidzieć następne działania bohaterki myliłam się prawie na każdym kroku. Geraldin uzmysłowiła mi, że nie można być pewnym drugiej osoby. Zaufanie, które się do niej miało można stracić z dnia na dzień Po prostu nie można być pewnym wszystkiego, bo życie jest nieprzewidywalne, albo raczej ludzie, którzy nas otaczają.

Na Opowiem wam o Geraldine składa się niecałe sto stron co powinno do niej zachęcić nawet tych którzy nie są fanami czytania książek. Jest ona tak krótka, a tym samym tak rozbudowana swoją treścią, że odkładając ją na półkę ma się w głowie jeszcze więcej przemyśleń niż stron całej powieści.


Cytat: "Jutro znów oszustwo skłębi się czarnymi chmurami nad moją głową. I będzie duszno i ponuro od słów. Tych wypowiedzianych i tych tajonych głęboko w najciemniejszych jaskiniach sumienia. A deszcz nie spadnie, mimo zaklęć i czarów. W moich prognozach nie poruszał się żaden liść"

Za przeczytanie i zrecenzowanie książki dziękuję wydawnictwu Novae Res

Obsługiwane przez usługę Blogger.