niedziela, 7 sierpnia 2011

Tonia – Iwona Małgorzata Żytkowska

Autor - Iwona Małgorzata Żytkowska
Wydawnictwo - Novae Res
Czas wydania - 2011r
Moja ocena - 5.5/6


Macie czasami wrażenie, że wszystko układa wam się tak jak nie powinno? Zaplanowaliście coś sobie, a nagle sytuacja obraca się o sto osiemdziesiąt stopni i zamiast być lepiej jest jeszcze gorzej. Toni, głównej bohaterki  książki Iwony Małgorzaty Żytkowiak dzieje się tak od urodzenia, ale dziewczyna się nie załamuje i brnie dalej w oczekiwaniu na lepsze jutro.

 W dzieciństwie nie zaznała rodzicielskiej miłości. Każdą chwilę  rodzice poświęcali jej bratu. W liceum zakochała się w Romanie, jednak nie było czasu żeby i on ją pokochał.  Najpierw było jedno dziecko, później drugie i trzecie, którego Roman już nie umiał do końca zaakceptować. Nie tolerował niczego co miało jakąkolwiek wadę, usterkę, ubytek, a Dawid  właśnie do tego rodzaju należał – był niepełnosprawny. Tonia nigdy by się nie spodziewała, że połączy ją z synem niespotykana więź. Nie przypominało to relacji matki z synem. To było coś więcej co tylko oni mogli to zrozumieć. Później była choroba Toni i inne przeciwności losu, a Roman zamiast wspierać w tym zonę kompletnie się od niej odwrócił i traktował ją zupełnie tak jak nie powinien, dopóki aż się Tonia nie zbuntowała, nie pokazała na to ją tak naprawdę było stać.

   Kochać mimo wszystko
Tonia od samego początku dawała z siebie wszystko żeby dogodzić Romanowi, a on brał co dawała. Tylko, że nigdy nie odwdzięczał się tym samym. Były momenty kiedy potrzebowali się nawzajem, jednak mężczyzna nie potrafił się w to wszystko zaangażować. W sumie czy nie potrafił to dobre określenie, ale chyba bardziej nie chciał. Na początku trochę próbował, ale później i tak najwyraźniej stwierdził, że to nie ma sensu. A Tonia i tak go kochała. On zrobił jej masę przykrości, przez niego doświadczyła w życiu jeszcze więcej bólu niż to było konieczne, ale Tonia patrzyła na to inaczej. Usprawiedliwiała swojego męża, dlaczego? Po prostu bo go kochała.
 
  Przyjaźń bez zobowiązań
Narratorką w książce jest Toni przyjaciółka. To ona opowiada nam od samego początku do końca o tytułowej bohaterce. Nie wiem jednak czy to można nazwać prawdziwa przyjaźnią, ponieważ to Tonia tutaj się zwierzała, można by powiedzieć bardziej się angażowała. Natomiast narratorka  nie umiała się przed nią otworzyć.  Były momenty, w których kompletnie jej nie rozumiałam. Zadawałam sobie pytanie”Czemu ona się nią nie interesuje? Tylko czeka na telefon, zamiast samemu zadzwonić” Toni to nie przeszkadzało, jednak mi bardzo.
 
Cała książka opiera się na życiu Toni, jednak pomiędzy wierszami widzimy też problemy narratorki. Kobieta jest zamknięta w sobie. Ma męża, dzieci, prace, ale co z tego jeśli to jej nie daje szczęścia? Czasami bardziej angażowała się w życie przyjaciółki niż w własne.
 
Autorka porusza w książce niesamowicie wiele ważnych tematów. Nie da się ich jednym słowem opisać, je po prostu trzeba samemu wyciągnąć  ze stron powieści.  To co jest, jednak najważniejsze to to, że na każdego z nas przyjdzie pora. Bywają momenty w życiu, kiedy się poddajemy, myślimy, że to już wszystko nie ma sensu.. Tonia tutaj może być dla nas autorytetem. To drobna kobieta, która chcąc nie chcą musi radzić sobie z tym wszystkim co ją spotkała, a na dodatek wieży, że kiedyś będzie szczęśliwa.  Otóż właśnie po tych wszystkich problemach, nieprzyjemnościach, bólu widzimy jak powoli wstępuje na drogę szczęścia. W końcu i jej przytrafia się coś dobrego.
 
Tej książki nie da się przeczytać i odłożyć na zawsze na półkę. Jestem pewna, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, coś co nie pozwoli im się od niej oderwać.  Momentami jest to ciężka lektura, dlatego trzeba mieć w sobie jakąś tam dojrzałość żeby tą książkę przeczytać.  Mimo tego, że „Tonia” to nie lekka lektura polecam ją każdemu bo każdy najprawdopodobniej odkryje w niej inne wartości i być może spojrzy na świat lepiej niż do tej pory.

Cytat:
"Byłam nie ufna wobec czasu - nie wiedziałam jakie zmiany mi zagotował."

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuje wydawnictwu Novae Res

6 komentarze:

Malwina pisze...

Gdyby nie ty, nie zainteresowałabym się tą książką. A teraz muszę poważnie się zastanowić nad kupnem! ;d
Świetna recenzja. :)

Querida pisze...

Już któryś raz słyszę o tej książce, muszę w końcu po nią sięgnąć:)

kasandra_85 pisze...

Recenzja brzmi kusząco, więc czemu nie:)

Maruda007 pisze...

Sama nie wiem, niby wysoka ocena, ale nie wydaję mi się czy to książka w moim guście.
Pozdrawiam!

Raya pisze...

Lubię takie książki lekko psychologiczne. Szczególnie jeśli po ich przeczytaniu zostawiają w nas swój ślad. Muszę koniecznie pomyśleć nad jej kupnem. ;)

Ven pisze...

Och, nie znoszę imienia Roman. Ale to tak na marginesie ^^
Bardzo zaintrygował mnie zabieg autorki, że to nie Tonia opowiada nam o swoim życiu, ale jej przyjaciółka. I jednocześnie poznajemy jej problemy, chociaż nie o nich mówi. Już samo to zachęca mnie do przeczytania książki, mimo że rzadko sięgam po ten gatunek.
Świetna recenzja! Pozdrawiam!

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.