wtorek, 7 czerwca 2011
Autor - Bree Despain
Wydawnictwo - Galeria Książki
Data wydania - 18.05.2011r
Moja ocena - 5.5/6
Zaufanie to właśnie ono buduje fundamenty prawdziwego związku. Kiedy nie ma zaufania to w sumie już nic nie ma, bo wszystko zaczyna się walić. Tylko aby zaufać trzeba też zmierzyć się z własnym lękiem. Obwarzyć się zwierzyć swoje tajemnice, pozwolić aby kto ciebie poznał. Właśnie od takiego zwykłego zwierzania zaczęło się wszystko w Dziedzictwie mroku, a teraz w Łasce utraconej autorstwa Bree Despain. Grace i Daniel musieli pracować od nowa.
Łaskę utraconą miałam ochotę przeczytać od razu gdy skończyłam Dziedzictwo mroku, jednak oczywiście nie było mi to dane i musiałam czekać na nią kilka miesięcy. Czy się opłacało ?
Na pewno nie zawiodłam się co do akcji. Już od samego początku zaczęło się coś dziać. Grace trenowała z Danielem kiedy dostała nagle wiadomość od swojego zaginionego brata. Wiadomość, którą można zinterpretować w różny sposób. Czy to była przestroga przed Danielem, czy może kimś zupełnie innym?
Również od samego początku mieliśmy szansę poznać nowych bohaterów. Pojawia się znowu niebezpieczny chłopak. Grace znajduje w Talbocie tego czego już nie potrafi znaleźć w Danielu. Jej chłopak stał się dla niej oschły, zaczął ją unikać. Tu znów pojawia nam się słowo „zaufanie” którym Grace zaczęła darzyć niewłaściwe osoby. Przynajmniej tak się zaczęło wydawać jej bliskim, a jak było naprawdę? Kim był Talbot ? Tu na prawdę na koniec doznałam zaskoczenia...
W pierwszej części zakochałam się w Danielu. W tym niebezpiecznym zagubionym chłopaku, który jednocześnie potrzebował tyle bliskości. Miałam nadzieję, że i w tej części nawet jeśli będzie z Grace nie straci swojego uroku. Okazało się, że jego związek z dziewczyną nie do końca był udany co odbijało się na zachowaniu obydwu bohaterów. Daniel nie pojawiał się w książce tak często jakbym chciała, do tego jak się już pojawiał to wcale mnie nie zachwycał swoja osobą. Później się wyjaśniło, że miał ku temu powody,
Grace również się zmieniła. Dalej była tą silną, niezależną brunetką, ale teraz zaczęła zachowywać się zupełnie inaczej. Mogliby zauważyć jak to wydarzenia, nowe osoby i ich zachowania potrafiły tak wpłynąć na osobę, ze zachowywała się zupełnie inaczej niż moglibyśmy się tego spodziewać.
W tej części na pewno więcej polało się krwi. Dokładne opisy pozwalały nam wytworzyć w głowie wszystkie te obrazy, co czasami aż było przerażające.
Co jeszcze wprawiało mnie w tak szybkie czytanie to na pewno emocje, które towarzyszyły mi przy każdym następnym słowie. Od śmiechu, który zachęcał mnie do czytania dalej do irytacji. Czasami były momenty gdzie chciałam odłożyć książkę na półkę i do niej nie wrócić. Jednak to wszystko było niczym, kiedy pojawiały się łzy. Już dawno tak się nie wzruszyłam na książce. Aby was zachęcić dodam jeszcze do tego, że nie tylko płakałam jak czytałam książkę, ale jak już przeczytałam ostatnia stronę to strumienie dalej płynęły mi spod powiek.
Nie wiem czy potrafię porównać Łaskę utraconą do poprzedniej części. Obie przejawiały pełno emocji, jednak tutaj główną role miała Grace i jej walka ze samą sobą, jak i odszukiwanie brata. W tamtej części bardziej wszystko skupiało się na Danielu.
Każdy kto przeczytał już Dziedzictwo mroku nie powinien nie sięgnąć po kontynuacje, która naprawdę jest bardzo dobra. Jeśli, któreś wydarzenie wytrąci was z równowagi i będziecie chcieli skończyć czytać, pamiętajcie, że koniec jest naprawdę zaskakujący jak i jednocześnie wstrząsający. Jestem pewna, że jeszcze przez długi czas będę o tej książce myślała i mam nadzieje, że niedługo pojawi się następna część.
Wydawnictwo - Galeria Książki
Data wydania - 18.05.2011r
Moja ocena - 5.5/6
Zaufanie to właśnie ono buduje fundamenty prawdziwego związku. Kiedy nie ma zaufania to w sumie już nic nie ma, bo wszystko zaczyna się walić. Tylko aby zaufać trzeba też zmierzyć się z własnym lękiem. Obwarzyć się zwierzyć swoje tajemnice, pozwolić aby kto ciebie poznał. Właśnie od takiego zwykłego zwierzania zaczęło się wszystko w Dziedzictwie mroku, a teraz w Łasce utraconej autorstwa Bree Despain. Grace i Daniel musieli pracować od nowa.
Łaskę utraconą miałam ochotę przeczytać od razu gdy skończyłam Dziedzictwo mroku, jednak oczywiście nie było mi to dane i musiałam czekać na nią kilka miesięcy. Czy się opłacało ?
Na pewno nie zawiodłam się co do akcji. Już od samego początku zaczęło się coś dziać. Grace trenowała z Danielem kiedy dostała nagle wiadomość od swojego zaginionego brata. Wiadomość, którą można zinterpretować w różny sposób. Czy to była przestroga przed Danielem, czy może kimś zupełnie innym?
Również od samego początku mieliśmy szansę poznać nowych bohaterów. Pojawia się znowu niebezpieczny chłopak. Grace znajduje w Talbocie tego czego już nie potrafi znaleźć w Danielu. Jej chłopak stał się dla niej oschły, zaczął ją unikać. Tu znów pojawia nam się słowo „zaufanie” którym Grace zaczęła darzyć niewłaściwe osoby. Przynajmniej tak się zaczęło wydawać jej bliskim, a jak było naprawdę? Kim był Talbot ? Tu na prawdę na koniec doznałam zaskoczenia...
W pierwszej części zakochałam się w Danielu. W tym niebezpiecznym zagubionym chłopaku, który jednocześnie potrzebował tyle bliskości. Miałam nadzieję, że i w tej części nawet jeśli będzie z Grace nie straci swojego uroku. Okazało się, że jego związek z dziewczyną nie do końca był udany co odbijało się na zachowaniu obydwu bohaterów. Daniel nie pojawiał się w książce tak często jakbym chciała, do tego jak się już pojawiał to wcale mnie nie zachwycał swoja osobą. Później się wyjaśniło, że miał ku temu powody,
Grace również się zmieniła. Dalej była tą silną, niezależną brunetką, ale teraz zaczęła zachowywać się zupełnie inaczej. Mogliby zauważyć jak to wydarzenia, nowe osoby i ich zachowania potrafiły tak wpłynąć na osobę, ze zachowywała się zupełnie inaczej niż moglibyśmy się tego spodziewać.
W tej części na pewno więcej polało się krwi. Dokładne opisy pozwalały nam wytworzyć w głowie wszystkie te obrazy, co czasami aż było przerażające.
Co jeszcze wprawiało mnie w tak szybkie czytanie to na pewno emocje, które towarzyszyły mi przy każdym następnym słowie. Od śmiechu, który zachęcał mnie do czytania dalej do irytacji. Czasami były momenty gdzie chciałam odłożyć książkę na półkę i do niej nie wrócić. Jednak to wszystko było niczym, kiedy pojawiały się łzy. Już dawno tak się nie wzruszyłam na książce. Aby was zachęcić dodam jeszcze do tego, że nie tylko płakałam jak czytałam książkę, ale jak już przeczytałam ostatnia stronę to strumienie dalej płynęły mi spod powiek.
Nie wiem czy potrafię porównać Łaskę utraconą do poprzedniej części. Obie przejawiały pełno emocji, jednak tutaj główną role miała Grace i jej walka ze samą sobą, jak i odszukiwanie brata. W tamtej części bardziej wszystko skupiało się na Danielu.
Każdy kto przeczytał już Dziedzictwo mroku nie powinien nie sięgnąć po kontynuacje, która naprawdę jest bardzo dobra. Jeśli, któreś wydarzenie wytrąci was z równowagi i będziecie chcieli skończyć czytać, pamiętajcie, że koniec jest naprawdę zaskakujący jak i jednocześnie wstrząsający. Jestem pewna, że jeszcze przez długi czas będę o tej książce myślała i mam nadzieje, że niedługo pojawi się następna część.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
15 komentarze:
"Dziedzictwo mroku" jeszcze przede mną, ale potem zabieram się oczywiście za "Łaskę utraconą":))
Pozdrawiam!!
do mnie dziś dotarły obie części tej serii więc już szykuje się za literacką ucztę :)
U mnie tak samo jak u Varii, czekają w kolejce na półce ale chyba nie wytrzymam i zacznę już dzisiaj czytać :)
Strasznego apetytu mi narobiłaś na tą część ;D Mam nadzieję, że niedługo znajdę na nią chwilę!
Łaskę Utraconą zostawiłam sobie na wakacje, a teraz boję się, że nie wytrwam tyle czasu!
Oh, jak ja się cieszę, że dostanę tę książkę, Twoja recka zaostrzyła mój apetyt :)
dzisiaj niespodziewanie kurier dostarczył mi tę książkę i już niebawem zabieram się za czytanie :D
W najbliższym czasie będę ją czytać i jestem ciekawa jak ją odbiorę ;)
Mam nadzieję, ze sie wam spodoba tak bardzo jak i mnie, A w szczególności ten koniec...
Muszę przeczytać i "Dziedzictwo mroku" i "Łaskę utracone", bo inaczej oszaleję, będzie trzeba coś wykombinować :-))
Zazdroszczę ci że już ją przeczytałaś ja muszę jeszcze przeczytać pierwszą część i chyba wezmę się za e-booka
W najbliższym czasie planuję przeczytać ;)
Niedługo ja też będę czytać! :) Pierwsza część nie była rewelacyjna, mam więc nadzieję, że ta będzie lepsza.
Czytam właśnie po raz drugi "Dziedzictwo mroku", by odświeżyć sobie fabułę i niedługo sięgnę po "Łaskę utraconą", która już czeka w kolejce;)
Czytałam i "Łaskę" i "Dziedzictwo"i uważam, że książki są świetne!
Marlena
Prześlij komentarz